„Pic na wodę” – O poszukiwaniu nadziei i odwadze w obliczu trudności
W dzisiejszym świecie, w którym tempo życia ciągle przyspiesza, często spotykamy się z sytuacjami, które mogą nas przytłoczyć. W życiu głównych bohaterów spektaklu „Pic na wodę” – w wykonaniu Filipa Gurłacza i Mariety Żukowskiej – uczucia te są przedstawione w sposób niezwykle przejmujący. Opowieść osnuta wokół postaci Igora Galińskiego, w którego rolę wcielił się Szymon Bobrowski, ujawnia złożoność ludzkich emocji oraz zmagania, z jakimi borykają się jednostki, osnute w filmowym kontekście tragedii, utraty i walki o siebie.
W miarę rozwoju akcji obserwujemy głównego bohatera, który przez kryzysowy moment w swoim życiu traci wszystko – władzę, rodzinę i prestiż. Na pozór trudne do zniesienia zawirowania narracyjnie prowadzą do głębszej refleksji nad tym, jak w obliczu niepowodzeń nie poddawać się, lecz odnaleźć w sobie siłę do działania. Gurłacz podkreśla, że w sytuacji kryzysowej, takiej jak walki z nałogiem, wsparcie najbliższych daje nieocenioną odwagę. Jego osobista historia jest dowodem na to, jak ważna jest bliskość rodziny oraz determinacja.
W trakcie przedstawienia Igor spotyka na swojej drodze tajemniczą kobietę, co diametralnie zmienia bieg wydarzeń. Ta nadzwyczajna relacja otwiera nowe drzwi, wprowadza do jego życia emocje, flirt i ryzykowne decyzje, co bardzo dobrze ilustruje uniwersalność przesłania sztuki. Aktor zauważa, że każdy widz znajdzie w tej opowieści lustrzane odbicie własnych zawirowań życiowych, co czyni tę sztukę nie tylko rozrywką, ale także cenną lekcją życiową.
Filip Gurłacz wyznaje, iż dwa główne źródła, z których czerpie siłę, to wiara oraz bliscy – żona i dzieci. W jego przypadku to właśnie ci, którzy najbliżej go otaczają, nadają życiu sens oraz dają odwagę do podejmowania trudnych działań. W momentach kryzysowych, jak sam mówi, nie lubi być sam i kluczowe jest dla niego wsparcie ze strony bliskich oraz zaufanych osób.
Marieta Żukowska, grająca w spektaklu, dostrzega, że choć jej osobiste doświadczenia nie są aż tak dramatyczne jak te, które przeżywa główny bohater, to jednak każda porażka, z którą się zetknęła, była dla niej lekcją, inspirującą do dalszego rozwoju. W jej słowach kryje się głęboki sens – nawet w trudnych okolicznościach można wyciągnąć coś pozytywnego. Uznaje porażki za katalizatory osobistego wzrostu, co jest zgodne z filozofią, która wyróżnia wielu znanych ludzi, zarówno z artystycznego, jak i sportowego świata.
W swej refleksji Żukowska nawiązuje do inspirującej historii włoskiego restauratora, który po upadku deseru w trakcie recenzji Michelin nie poddał się, lecz w okamgnieniu znalazł sposób na naprawienie sytuacji, ostatecznie zdobywając upragnioną nagrodę. Takie sytuacje pokazują nam, że nawet w momencie kryzysu jest miejsce na twórczą adaptację, co prowadzi do pozytywnych przemian.
Doświadczenie, które aktorka zdobyła w teatrze, przekłada się na jej podejście do rzeczywistości. W każdym niepowodzeniu widzi okazję do nauki i rozwoju, co jest niezwykle wartościowym przesłaniem. Przyznaje, że najważniejsze jest, aby nie zamykać się na zmiany i szukać świeżych ścieżek, nawet w sytuacjach, które wydają się beznadziejne.
Obecnie spektakl „Pic na wodę” w reżyserii Jakuba Przebindowskiego zyskał uznanie wśród widzów i będzie można go zobaczyć w wielu miastach Polski, takich jak Poznań, Łódź, Kraków czy Wodzisław Śląski. Aktorzy i ich interpretacja skomplikowanych emocji w połączeniu z narastającą fabułą tworzą niepowtarzalne widowisko, które z pewnością pozostaje w pamięci na długo. Sztuka w swym przesłaniu skłania do zastanowienia się nad życiem, porażkami i siłą, jaką wszyscy nosimy w sobie, by w trudnych momentach powstać z kolan i kontynuować swoje poszukiwania szczęścia oraz sensu.
Źródło: Agencja Informacyjna NEWSERIA

