W obliczu globalnych wyzwań związanych ze zmianami klimatu oraz coraz intensywniejszej konkurencji ze strony USA i Chin, Komisja Europejska podjęła decyzję o wprowadzeniu innowacyjnej strategii znanej jako Clean Industrial Deal. Ta nowa inicjatywa ma na celu połączenie ambicji dekarbonizacji z koniecznością ochrony i wzrostu konkurencyjności europejskiego przemysłu. Kluczowymi elementami tej strategii będą obniżenie kosztów energii, rozwój zielonych technologii, a także zwiększenie niezależności surowcowej. Roman Przybylski, wiceprezes Grupy Kęty, zwraca uwagę, że nie chodzi o łagodzenie polityki klimatycznej, ale prowadzenie jej w sposób bardziej pragmatyczny, aby dostosować narzędzia do aktualnych realiów gospodarczych.
Nowa strategia oczekuje również na to, że europejski przemysł otrzyma wsparcie, które pomoże mu osiągnąć neutralność klimatyczną bez narażania jego pozycji na globalnym rynku. Przybylski podkreśla, że utrzymanie idei związanych z zieloną transformacją jest kluczowe, ale równocześnie musi być uwzględniony aspekt konkurencyjności, aby europejskie firmy mogły ponownie zdobywać i bronić swojego miejsca w globalnym wyścigu.
W kontekście poprawy konkurencyjności, Komisja Europejska rozpoczęła nową kadencję pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen, która zapowiedziała kontynuację działań na rzecz Zielonego Ładu. W rzeczywistości jednak transformacja powinna być realizowana bardziej „zręcznie” i z uwzględnieniem realiów rynku. Kompas Konkurencyjności, który został zaprezentowany przez KE, definiuje strategiczne kierunki działań na nadchodzące lata.
W ramach Clean Industrial Deal, KE planuje wprowadzenie szeregu działań mających na celu wsparcie firm w transformacji. Kluczowe będą tutaj działania krótkoterminowe, które stworzą odpowiednie warunki do odbudowy konkurencyjności europejskiego przemysłu, przy równoległej dekarbonizacji. Wśród planowanych działań znajduje się obniżenie kosztów energii oraz promowanie rozwoju zielonych technologii i odnawialnych źródeł energii (OZE). Dodatkowo, nowa strategia ma także na celu wprowadzenie ambitnego celu redukcji emisji gazów cieplarnianych o 90% do 2040 roku, co ma zostać formalnie zapisane w europejskim prawie klimatycznym.
Przybylski zaznacza, że jednym z kluczowych elementów skutecznej polityki klimatycznej powinno być dostosowanie narzędzi i mechanizmów do rzeczywistych warunków gospodarczych. Obecne regulacje często obciążają europejskie przedsiębiorstwa bardziej niż ich zagranicznych konkurentów, co prowadzi do decyzji o przenoszeniu produkcji do krajów o łagodniejszych standardach środowiskowych.
Nieefektywność obecnych rozwiązań jest zauważalna w kontekście takich inicjatyw jak CBAM (Carbon Border Adjustment Mechanism). Choć idea harmonizacji standardów ekologicznych jest słuszna, to sam mechanizm wiąże się z nadmierną biurokracją i kosztami dla europejskich przedsiębiorstw, co w praktyce nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Ekspert zauważa, że bardziej złożone regulacje prowadzą do tego, że firmy zamiast skupić się na innowacjach, muszą traktować zawirowania biurokratyczne jako priorytet.
Kwestia konkurencyjności europejskiego przemysłu nie jest jedynie wewnętrznym problemem Unii Europejskiej, ale także reakcją na globalne zmiany. Raporty, takie jak ten opracowany przez Mario Draghiego, wskazują na niską innowacyjność UE w porównaniu do Stanów Zjednoczonych i Chin. Podkreślają, że wysokie koszty energii obciążają europejskie firmy i hamują ich rozwój w kontekście zaawansowanych technologii, takich jak sztuczna inteligencja.
Jednak nie tylko innowacyjność jest kluczowym wyzwaniem dla europejskiego przemysłu. Również istnienie nierównych warunków na globalnym rynku, do których przyczyniają się ogromne subsydia dla zagranicznego przemysłu, stawia europejskie firmy w niekorzystnej sytuacji. Chiny, szczególnie w branży aluminium, były w stanie zbudować nadwyżkę mocy produkcyjnych dzięki subsydiom, co pozwala im na oferowanie produktów po cenach dumpingowych.
W odpowiedzi na te wyzwania, Unia Europejska wprowadziła mechanizmy ochronne, takie jak cła antydumpingowe oraz system CBAM, które miały na celu wyrównanie konkurencji. Niestety, w praktyce okazały się one niewystarczające i pełne luk prawnych, co negatywnie wpływa na europejskie przedsiębiorstwa.
Aby zbudować silniejszy, konkurencyjny rynek, europejski przemysł musi dążyć do stworzenia jednolitego, dużego rynku, który umożliwi rozwój na porównywalnym poziomie z firmami azjatyckimi i amerykańskimi. Priorytetem staje się również ochrona równego boiska, co oznacza, że jeśli od europejskich firm wymaga się określonych standardów, to analogiczne wymogi powinny dotyczyć także importowanych produktów.
Reasumując, Clean Industrial Deal stanowi ambitną reakcję na wyzwania, przed którymi stoi europejski przemysł. Kluczowe będzie osiągnięcie równowagi między celami dekarbonizacji a wzrostem konkurencyjności. Niezbędne staje się wdrożenie prostych i skutecznych mechanizmów, które pozwolą na odpowiednie dostosowanie polityki klimatycznej do realiów gospodarczych oraz umożliwią europejskim firmom faktyczny rozwój i innowacje, bez narażania ich pozycji na globalnym rynku. W obliczu coraz większej konkurencji, te działania staną się kluczowe dla przyszłości europejskiego przemysłu i jego zdolności do konkurowania na światowej arenie.
Źródło: Agencja Informacyjna NEWSERIA